Świat można obserwować w wymiarze rzeczywistym i wyobrażonym, kształtnym i zniekształconym, prawdziwym i zmyślonym. Dzięki sztuce, można przenikać pomiędzy wieloma wymiarami przestrzeni, która w istocie jest efemeryczna i nieuchwytna. Sztuka, ulotna myśl, coś niedokończonego, a przede wszystkim trwającego w sferze wyobraźni, kształtuje ogólny stan emocji człowieka względem otoczenia. Spostrzeżeń może być nieskończenie wiele, tak wiele, że można popaść w stan agonalnej psychastenii. To wspaniała karma dla artystów i widzów. W swojej twórczości odnoszę się do szeroko pojętej architektury, która jest ze mną w ciągłej symbiozie. Przechodząc przez próg domu, przenikam z wewnątrz na zewnątrz, ze świata znanego do nieznanego. Przy każdym stawianym kroku, zawłaszczam przestrzeń na potrzeby twórczego dyskursu, który kształtuje w moich myślach efemeryczne obrazy miast. Dzięki temu mogę przeniknąć w głąb struktury tkanki miejskiej i przejść tam gdzie jeszcze nikt nie dotarł… Dzięki tej artystycznej zabawie można odkryć wiele nowych znaczeń, które dewaluują funkcje utylitarne tego świata i tworzą nowe abstrakcyjne znaczenia… czy potrzebne dla naszego rozwoju i postępu? Tego nie wiem…